Miękkie, dobrze ugotowane mięso w doprawionej pod nasz smak naturalnej galarecie…
Bardzo prosty w przygotowaniu i bardzo smaczny. Nie napiszę, że szybki, bo szybki niestety nie jest, ale za to mało przy nim faktycznej pracy;) Najdłużej trwa po prostu gotowanie mięsa i kości, z których robi się galareta. Muszą się gotować 2-3 godziny, by mięso ładnie odchodziło od kości, a wywar uzyskał z nich naturalną żelatynę, by mógł potem zgęstnieć. A doprawiamy według własnego smaku, więc powinien smakować;)
Chętnie go robię –z równą częstotliwością na imprezy, jak i po prostu „na co dzień”, bo bardzo go lubimy. Jestem ciekawa czy i Wy taki galart robicie i jeśli tak, to jakie są Wasze modyfikacje:)
Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej:) Wypróbuj i podziel się Twoją opinią!
A oto filmik jak przygotowałam domowy galart vel zimne nóżki w galarecie. Zapraszam do obejrzenia!
Domowy galart vel zimne nóżki w galarecie
czas przygotowania: 3-4 godziny (z czego lwia część czasu to gotowanie mięsa, które odbywa się bez naszego udziału;))
/proporcje na dość sporą ilość finalnego, ale spokojnie można je zmieniać, bo w tym przepisie chodzi właściwie o zasadę;) mi z tej porcji wychodzi 12 małych galaretek oraz 2 niezbyt głębokie misy galartu/
- 3 mniejsze golonki (wieprzowe lub mieszanka wieprzowych z mięsem drobiowym, ja zazwyczaj daję 2 golonki z kością i jedną bez kości, by mieć finalnie więcej mięsa)
- 2 stópki wieprzowe (praktycznie same kości, chrząstki i skóra, dzięki którym galart zyska żelatynę, która z kolei sprawi, że galareta ładnie stężeje bez dodawania żelatyny z paczki)
- 1/4 dużego selera
- 2-3 spore marchwie
- 2 pietruszki (korzeń)
- 3-4 kulki ziela angielskiego
- sól –ilość soli zależy od ilości wody, ma być lekko słona tak, by mięso podczas gotowania złapało smaczek
- opcjonalnie: 2 ząbki czosnku (można pominąć, ale fajnie podkręca on smak galarety)
- opcjonalnie dodatki np. jajko/-a na twardo, groszek, papryka konserwowa, itp. (ja nie dodaję, u mnie jest to po prostu mięso i marchewka, czasem jajko na twardo)
Mięso i stópki dokładnie myję i układam w dużym garnku –dobrze, by zmieściły się jedną warstwą na dnie garnka, dzięki czemu można dolać mniej wody (=galareta ładnie stężeje).
Mięso zalewam zimną wodą, ALE uwaga: wody nie za dużo, tylko tyle, by mięso było nią przykryte. Im mniej wody, tym lepsza (mniej wodnista) galareta.
Obieram i myję warzywa, które następnie dodaję do garnka. Staram się je „upchać” gdzieś między mięsem tak, by były zanurzone w wodzie, ale by wody nie trzeba było dolewać.
Jeśli trochę wystają, to się nie przejmuję, bo i tak gotują się pod przykryciem, więc ta wystająca część ugotuje się w parze;)
Dodaję ziele angielskie, liść laurowy oraz sól – ilość soli zależy od ilości wody, ma być lekko słona tak, by mięso podczas gotowania złapało smaczek (lepiej mniej niż więcej, bo na koniec i tak będę jeszcze całość doprawiać do smaku, jeśli zajdzie taka potrzeba).
Przykrywam i gotuję na małym ogniu przez 2-3 godziny tak długo, aż mięso będzie miękkie i będzie ładnie odchodzić od kości. Na początku gotowania zdejmuję szumowiny. Poza tym nic więcej nie trzeba z nim robić, ma się po prostu pomału gotować. W międzyczasie tylko wyjmuję warzywa, gdy już będą miękkie i odkładam je na bok, będą potrzebne w kolejnym etapie.
Miękkie mięso wraz ze stópkami wyjmuję z garnka i przekładam na talerz, by nieco przestygły. Wywar przecedzam przez sito i ponownie wlewam do garnka. Przykrywam, by nie wystygł.
Przestudzone mięso dokładnie oddzielam je od kości –ja dzielę na 3 części: 1) mięso 2) skóra z golonki 3) kości i chrząstki. Stópek nie ruszam, zostawiam je w całości;)
Mięso drobniutko siekam.
Skórę albo wyrzucam, albo drobniutko siekam i dodaję do mięsa –ja zazwyczaj dodaję, ale to już według własnego uznania;)
Stópki i kości starannie przeglądam i te, większe, w ładnych, nierozpadających się kawałkach odkładam na bok, a resztę wyrzucam. Te ładne kości będę dodawać wraz z mięsem ponownie do wywaru, dlatego liczę je, by pod koniec wyjąć je z garnka dokładnie w takiej samej ilości, w jakiej je włożyłam;)
Zazwyczaj biorę po prostu stópki (kości, chrząstki, skóra), bo właśnie w nich jest to, co sprawia, że galart stężeje w galaretę i chcę to maksymalnie wykorzystać.
Kości i drobniutko posiekane mięso i ew. skórę wkładam teraz do wywaru, dodaję także przeciśnięty przez praskę lub drobno posiekany czosnek. Włączam grzanie i gotuję na małym ogniu, pod przykryciem przez jakieś 20-30 minut, po czym wyłączam grzanie i zostawiam całość do wystygnięcia.
Kiedy zawartość garnka już wystygła, a galareta zaczyna gęstnieć, wyjmuję kości, do wywaru wkrawam ugotowaną wcześniej marchewkę, mieszam i zawartość garnka przelewam do naczyń, w których galart ma docelowo zastygnąć. To mogą być małe miseczki, filiżanki, silikonowe foremki do muffinek lub większe np. miski czy słoiki.
Gdy galart jest już w naczyniach, czasem dodaję plastry jajka na twardo. Innych dodatków do zimnych nóżek zazwyczaj nie daję, ale jeśli ktoś ma ochotę, to można (np. groszek, marynowana papryka, kukurydza, itp.). Ja robię go w wersji podstawowej –po prostu mięso i marchewka, czasem jajko na twardo, i taki lubimy najbardziej.
Wstawiam do lodówki i zostawiam do całkowitego stężenia. Podaję schłodzone.
Smacznego:)
:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!
13 komentarzy
Sylwia
Galareta pychotkowa .Pozdrowionka.
Iza
gdzie jest sól i pieprz,lisc laurowy, opalona cebula
Grzegorz
Przepis spoko, ja z kolei używam 2 przednich nóżek, 2 golonek , kilograma biodrówki dlatego że smak jest najbardziej wyraźny główka czosnku na koniec łyżeczka octu. Gotowanie 10 godz. min.To moje najbardziej dietetyczne anty alergiczne danie.Pozdro.
Bozena
Wszelkiego dobra,zdrowia,pomyslnosci i wiele usmiechu w Swieta pani i calej Rodzinie. Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku. Od niedawna zaczelam korzystac z Pani blogu jest super..chociaz gotuje od dawna,ale zawsze cos nowgo dojrze.Serdecznie dziekuje i zycze jeszcze wiekszej popularnosci.
Ina
Czy można zrobić coś takiego na mięsie drobiowym? Z chęcią obejrzałabym taki przepis.
Wiktoria
Czy proporcja: 1 duże golonko wieprzowe 2 ratki i ogonek też się sprawdzi? Bo niestety nie mam innego pomysłu na spożytkowanie ogonka.
ewak
Pani Magdo a w szybkowarze ile to gotujemy?
Teresa
Dlaczego nie widać mojego komentarza ani żadnych innych?
MaGda
widać??
Katarzyna
Madziu,
Mam pytanie: ile nóżek i golonek powinnam zużyć, gdybym chciała zrobić galart mniejszy, tylko ten w silikonowych foremkach do muffinek?
Pozdrawiam i wszystkego najlepszego w nowym roku.
MaGda
myślę, że 1 golonka, 1 stópka, warzywa i wody tylko tyle, by przykryła powinno wystarczyć. ALE nigdy nie robiłam z tak małej ilości, więc podaję według wyczucia i na oko, choć myślę, że mniej więcej tak właśnie powinno wyjść. M.
Teresa
Ta potrawa jest dla mnie wspomnieniem smaków rodzinnego domu i okresu Bożego Narodzenia i Nowego Roku.Moja babcia była mistrzynią w jej przyrządzaniu i zawsze sie czekało,czy już zastyła.Fajny pomysł na kultywację polskiej kuchni.Gratuluję.Dodam ,że zimne nóżki powinni jeść osoby mające problemy ze stawami a także po wszelkich złamaniach.Wiele dobrego na nowy roczek.
MaGda
u mnie w domu też się taki galart zawsze robiło, no i ja nauczyłam się go od mojej Mamy;)
ps. dziękuję za życzenia i oczywiście nawzajem:)