Kopytka ze skwarkami -od teściowej, pycha!

z 23 komentarze

Kopytka ze skwarkami -od teściowej, pycha!

WAŻNE: Jeśli zazwyczaj pomijasz wstęp, to tym razem, proszę, przeczytaj:)

Kopytka to jeden z przepisów „na oko”. Niestety:) Trudno podać dokładne proporcje, bo wiele zależy tu od mąki i od ziemniaków. Pokuszę się jednak i podam sprawdzone proporcje „przepisowe”, które polecam szczególnie osobom, robiącym kopytka po raz pierwszy. Będą nieco twardsze od tych z proporcji „na oko”, ale są dobre:) W swoich „kopytkowych początkach” korzystałam z tego właśnie przepisu. Teraz robię je na oko i wyznaję zasadę „im mniej mąki, tym lepiej, tylko tyle, by ciasto ziemniaczane się lepiło:)

W dzisiejszej wersji kopytka w wersji mojej teściowej –rewelacyjne, delikatne i super pyszne:) I wcale tu nie słodzę, naprawdę są super! Jej przepis (choć trudno go nazwać przepisem, bo teściowa robi zupełnie na oko i na wyczucie) podaję poniżej. Z mocną wskazówką, by działać szybko, bo im dłużej, tym zwiększamy prawdopodobieństwo, że kopytka się „rozluźnią” i będą miękkie, niespoiste. Czyli gotujemy wodę, szykujemy ciasto, od razu wałeczek i krojenie, i od razu na wrzątek. Kopytka nie powinny czekać w stanie surowym na zagotowanie się wody, tylko woda powinna czekać na nie tj. wrzucamy na wrzątek od razu, gdy są gotowe:) Można kroić i gotować porcjami. Gotować nie za długo, by ich nie rozgotować. Na cedzak, zahartować zimną wodą i gotowe do podawania:) Szczegóły oczywiście w przepisie poniżej:)

Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej:) Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto filmik jak przygotować te proste i klasyczne kopytka ze skwarkami… lub bez:) Zapraszam do obejrzenia!

Kopytka ze skwarkami -od teściowej, pycha!

czas przygotowania: do 30 minut, jeśli mam już ugotowane ziemniaki (ew. trochę dłużej, jeśli nie mam ugotowanych ziemniaków)
/proporcje na 1 kg ziemniaków/

Dlaczego 2 wersje? Szczegóły we wstępie, w opisie pod zdjęciem;)

Sprawdzone proporcje „przepisowe”:

  • ok. 1 kg ziemniaków
  • 80 g mąki ziemniaczanej
  • 300-350 g maki pszennej (można oczywiście mniej, bo im mniej mąki, tym kopytka delikatniejsze, bardziej miękkie)
  • 1 jajko

Proporcje „na oko” i oceniam czy nie trzeba dodać ew. więcej mąki:

  • ok. 1 kg ziemniaków
  • 1/2 szklanki (o poj. 250 ml) mąki ziemniaczanej
  • 3/4 lub 1 szklanka (o poj. 250 ml) mąki pszennej
    (ilość mąki zależy trochę od ziemniaków, więc dodaję stopniowo, wychodząc z założenia, że im mniej, tym lepiej, ale ciasto ma być spójne i ma się dać formować w zwarty wałek)
  • 1 jajko

Ziemniaki obieram, płuczę i gotuję w osolonej wodzie. Zostawiam do wystygnięcia.
Można je ugotować wcześniej lub skorzystać z ziemniaków, które zostały np. z obiadu. W prezentowanej dziś wersji: ziemniaki z cebulką i skwarkami.

Ostudzone przeciskam przez praskę lub ugniatam tłuczkiem do ziemniaków i dopiero tę masę przeciskam przez praskę (trochę dłużej, ale łatwiej).

Nastawiam wodę, by się już gotowała. Będę gotować partiami, ale i tak nastawiam ją w dużym garnku. Solę do smaku wody morskiej.

Woda się zagotowuje, a ja szykuję ciasto. Całość powinna iść dość sprawnie i szybko, aby kopytka się nie rozgotowały i aby nie leżały za długo w postaci surowej, czekając, aż woda się zagotuje:)

Zatem szybko ciasto: ze sprasowanych ziemniaków formuję kopczyk, pośrodku robię wgłębienie i wbijam tam całe jajko oraz wsypuję obie mąki. Dokładnie zagniatam, łącząc wszystkie składniki w zwarte, spójne ciasto. Idzie to całkiem sprawnie.

Stolnicę, na której zagniatam ciasto co jakiś czas podsypuję mąką, ale uwaga, bo im mniej mąki, tym kopytka lepsze, delikatniejsze.

Gdy ciasto jest gotowe, stolnicę raz jeszcze podsypuję mąką i z ciasta formuję cienkie wałeczki (średnica 2-3 cm). Delikatnie je spłaszczam i kroję ukośnie w plastry o grubości ok.1-2 cm (tj. w kopytka;)).

Wkładam je porcjami do wrzącej, osolonej wody i gotuję, delikatnie mieszając. Od chwili wypłynięcia jakąś minutę, maksymalnie dwie minuty i są gotowe. Uwaga, by nie gotować za długo, bo będą za miękkie i będą się rozpadać! Od razu wyjmuję je z wody łyżką cedzakową, przekładam na cedzak i przelewam zimną wodą, a do garnka wkładam kolejną porcję kopytek. I tak dalej, aż do ugotowania wszystkich:)

Podaję, póki gorące. Można serwować z dowolnymi sosami, same lub jako dodatek do dań mięsnych czy bezmięsnych;) U nas, jak w tytule, polane roztopionym tłuszczem ze skwarkami –po prostu pycha!

Będą smakować także następnego dnia, po odsmażeniu.

Smacznego:)

:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?

Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!

Jak zrobisz, proszę, oznacz danie tagiem #skutecznietv na INSTAGRAMIE! Chętnie na nie zerknę:)

eBooki i video inspiracje dla Ciebie

FB30Dni -Śniadania, Obiady, Kolacje - dostęp (okładka)
Domowe mięsa i wędliny - eBook (okładka)
SkutecznieTV (vol.2) - eBook (okładka)

Zobacz też



Skomentuj

23 Komentarze

  1. Joanna
    | Odpowiedz

    Kopytka wyszły przepyszne. Pierwszy raz robiłam z dodatkiem mąki ziemniaczanej. Z boczkiem i cebulką smakują wyśmienicie.

  2. Piotr
    | Odpowiedz

    Cuesc Magda ja od dluszszego czasu sledze twoja kuchnie ,nie ukrywam ze lubie sobie troche pojesc roznych smakolykow.Twoja kuchnia jest dla mnie rewelacyjna,ostatnio robilem leniwe ,a dzis przystepuje do robienia kopytek i jestem pewny ze beda udane bo przy takich receptach i takiej kuchni jak Twoja to musi byc wszystko na 100%. Pozdrawiam z niedalekich Niemiec z Polskiej kuchni. Piotr

  3. sylwia
    | Odpowiedz

    Pani Magdo,pani przepisy przypominają mi kuchnię mojej św.P.Mamy,aż się łezka kręci w oku..dziś chociaż już późno zabieram się za kopytka,moja mama polewala je bułka tartą na maśle i cukrem.wczoraj robiłam pysznego soczystego ..indyka .

  4. Asia
    | Odpowiedz

    Pani Magdo świetne przepisy, gotowałam z wieloma internetowymi przepisami ale tylko z Pani wychodzą takie jak powinny byc dania;) robilam już Pani pizze gyros lasagne i wlasnie kopytka i napewno skorzystam jeszcze z innych :))pani domowy styl gotowania jest ekstra ! pozdrawiam:)))

  5. Agnieszka
    | Odpowiedz

    Cześć Magda 🙂 ja mam inne pytanie czy takie gotowe kopytka można mrozić? Lepiej to zdobić przed ignorowaniem czy juz po? Czy beda sie bardzo różniły w smaku? Bede wdzięczna za odpowiedz 🙁

  6. Kasia
    | Odpowiedz

    Nasz rodzinny przepis na kopytka jest bez mąki ziemniaczanej. Z ziemniaczaną robimy „śląskie”. Uwielbiam wszelkiego rodzaju kluchy pyrowe ;o) A pyzy mojej mamy – to dopiero poezja!!!

  7. monika
    | Odpowiedz

    Pierwszy raz mi wyszly takie super kopytka robilam pierwsza wersje dla poczatkujacych :-)sos z szynka robilam pare dni temu bomba dzisiaj robie jeszcze raz tylko wiecej 🙂 dziekuje 🙂

  8. Maria
    | Odpowiedz

    Szagówki lub szagole :))

  9. Gosia
    | Odpowiedz

    zawsze zastanawiałam się dlaczego moje kopytka po ugotowaniu robią się ciapowate pomimo duzej ilosci mąki i krotkiego gotowania… wczoraj zrobiłam tak jak Pani poleciła, czyli to woda czekała na kopytka a nie odwrotnie i wyszły idealne 😀 zrobiłam porcje na 2 dni ,ale nie doczekały nastepnego dnia 🙂 dziekuje za cenną wskazówkę 🙂 pozdrawiam serdecznie

  10. kasia4a2
    | Odpowiedz

    a ja jeszczę dodaję kapustę kwaszoną, którą wczesniej podgtuję i oczywiście podsmażony boczek przepyszne polecam

  11. Monika
    | Odpowiedz

    A u nas kopytka zawsze z gulaszem 🙂

  12. Jarek
    | Odpowiedz

    Witam, a nie dodaje Pani do nich twarogu? u mnie w domciu mama dodaje pół standardowej kostki na taką ilość ziemniaków.
    Pozdrawiam.

    • Kasia
      | Odpowiedz

      Wtedy to chyba już bardziej „leniwe” są niż tradycyjne kopytka

  13. Robal
    | Odpowiedz

    no to teraz Magda musisz posprzatac 🙂 jakis blad sie wkradl i nie wszedl mi pierwszy kom, potem weszly oba naraz 🙂

    • MaGda
      | Odpowiedz

      cześć:) nie lubię usuwać komentarzy:( wiem, wiem, to dziwne, ale to właśnie idea bloga, by każdy mógł skomentować po swojemu:) …no chyba, że obraża innych.
      w tym przypadku to jeszcze zupełnie inna sprawa, ale chyba zostawię oba, bo jednak trochę się różnią:)
      pzdr! M.

      • Robal
        | Odpowiedz

        jasne, ze sie roznia, bo ich nie kopiowalem 🙂 a co do kopytek to wlasnie chodza za mna (Twoja wina!), ale chyba pozostane przy tych na slodko 🙂 takie wspomnienie z dziecinstwa. A jak juz jestesmy przy tego typu kluchach, to nie lubie leniwych, a ruskie uwieeeeeeelbiam 🙂

        • MaGda
          | Odpowiedz

          leniwe -dla mnie pycha! w obu wersjach, bo te też można na słodko tj. masło+bułka+cukier lub cukier+masło lub cukier+śmietana:) i bardziej „wytrawnie” tj. z cebulką, skwarkami i smalcem:)

  14. Robal
    | Odpowiedz

    U mnie w domu rodzinnym podawalo sie kopytka z roztopionym maslem i tarta bulka. I z cukrem o.O 🙂 zostalo mi tak do dzisiaj, chociaz nie pogardze sosem np. grzybowym. Skwarki do z pyzami najlepiej mi wchodzily 🙂

  15. Robal
    | Odpowiedz

    U mnie w domu kopytka zawsze byly podawane z roztopionym maslem i bulka tarta. I z cukrem 🙂 zostalo mi to do dzisiaj 🙂 i mysle je zrobic wkrotce 🙂 Dziekuje Magda za przypomnienie 🙂

  16. Dorka
    | Odpowiedz

    Pani Madziu- przepis zupełnie jak u mojej Babci….mniam, jutro zabieram się za kopytka:-) A tak na marginesie- obiecała Pani przepis na smalec:-)

    • MaGda
      | Odpowiedz

      tak, będzie na pewno, ale najpierw muszę wyczerpać zapasy tego, co mam:) smalec jest prosty, to będzie krótki filmik plus klika wersji smakowych, idealnych na imprezy:):):)

  17. iwka
    | Odpowiedz

    Witam! przy tych przepisowych kopytkach to chyba się trochę pomyliłaś : na 1 kg ziemniaków- 70 dkg mąki ? chyba z procy będzie można nimi strzelać :):):) pozdrawiam Iwona

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Tak:) Pisałam to późno i z rozpędu podałam proporcje na 2 kg ziemniaków. Już poprawiłam -dzięki! M.