Zwarta, jędrna, przyprawiona szałwią i czosnkiem, choć dodatki mogą być różne…
Domowa kiełbasa, która pachnie przepięknie i tak też smakuje. Jest także szybka do przygotowania, bo to taka trochę oszukana kiełbasa, ale mało kogo to podczas jedzenia interesuje. Jest bowiem bardzo smaczna:) Co więcej, można ją doprawić pod swój smak oraz wzbogacić takimi dodatkami, na jakie akurat mamy ochotę.
Spróbujcie, bo to fajna rzecz na kanapki, na imprezy i generalnie wszędzie tam, gdzie korzystamy z kiełbasy na zimno.
Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej:) Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto filmik jak przygotować domową kiełbasę z galaretką …alias butelkową, bo można ją zrobić w butelce;) Zapraszam do obejrzenia!
Kiełbasa drobiowa z galaretką …alias butelkowa
czas przygotowania: 10 minut pracy własnej + kilka godzin na zastyganie w lodówce (można na noc)
/proporcje na 1 grubszą kiełbasę (jak na zdjęciu) /z 500 g mięsa/
- 500 g mięsa drobiowego –najlepiej udka bez kości i skóry, ew. filet (pierś) z kurczaka czy indyka (choć te drugie będą bardziej „suche”, więc udka lepsze)
/można sięgnąć po dowolne mięso (wołowina, wieprzowina, itp.), tylko, że wtedy nie będą to już kiełbaski drobiowe… choć smakować będą nadal:)/ - kilka liści świeżej szałwii (można pominąć, ale jeśli nie dajecie innych dodatków, to ona fajnie wzbogaca smak
- 1-2 łyżeczek soli (ja: maks. 1,5 łyżeczki soli, ale jak ktoś lubi bardziej słone wędliny, można dać dwie)
- 1/2 łyżeczki czarnego pieprzu
- 2 ząbki czosnku
- 200 ml wody
- 2 łyżeczki żelatyny
- ew. inne dodatki do mięsa –wg smaku i uznania, proponuję poniższe, ale naprawdę można tu uwolnić wyobraźnię:)
– drobno posiekana i podsmażona/ugotowana z mięsem papryka (czerwona, żółta, zielona)
– drobno posiekane i podsmażone/ugotowane z mięsem pieczarki
– świeże zioła
– zielony pieprz marynowany
– posiekane drobno suszone pomidory
– posiekane drobno czarne oliwki
– itp.
Mięso myję, osuszam i mielę przez maszynkę lub dość drobno siekam w blenderze.
Przekładam do miski i doprawiam.
Do moździerza dodaję świeże liście szałwii oraz sól i starannie, dokładnie ucieram, aż szałwia zostanie całkowicie rozdrobniona i wymiesza się z solą. Tę szałwiową sól dodaję do mięsa wraz z pieprzem oraz drobno posiekanym lub przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Dokładnie mieszam, najlepiej ręką, by dobrze i starannie wgnieść/wmasować przyprawy w mięso oraz dobrze je wyrobić.
Do garnka wlewam wodę i zagotowuję –można odrobinę posolić, ale dosłownie szczypta, do smaku.
Do gotującej się dodaję przygotowane przed chwilą mięso i gotuję, cały czas lub przynajmniej często mieszając tak, by mięso ugotowało się „rozdrobnione” (jak na sos boloński), a nie w zbitego klopsa;) Gotowanie trwa ok. 5 minut. Kiedy jestem pewna, że mięso jest już dobrze ugotowane, wyłączam grzanie.
Do osobnego naczynia dodaję żelatynę i dolewam do niej gorący wywar z mięsa, kilka łyżek tak, by żelatyna dobrze się rozpuściła. Mieszam dokładnie i kiedy nie ma już grudek, wlewam rozpuszczoną żelatynę do mięsa i wywaru. Dokładnie mieszam, rozprowadzając ją starannie w mięsie i zostawiam w garnku do przestygnięcia –co jakiś czas mieszam, by nie stężała w garnku;)
Kiedy przestygnie (ale jeszcze nie stężeje), wykładam woreczkiem foliowym jakiś kubek, dwa kubki lub mniejszy, w miarę wąski garnuszek (np. taki półlitrowy).
Można też skorzystać ze zwykłej, plastikowej butelki po wodzie mineralnej (wtedy już folią jej nie wykładam), odciąć górną część, a dolną wykorzystać jak swoistą formę do tej kiełbasy;) Po zastygnięciu wystarczy tylko przeciąć butelkę, wyjąć kiełbasę i gotowe.
Do tak przygotowanego naczynia wlewam przestudzony wywar z mięsem (a właściwie mięso z wywarem, bo tak kształtują się proporcje;)), przykrywam folią, obciążam czymś płaskim (deską, talerzem) i zostawiam w lodówce, aż całość zastygnie. Ja zazwyczaj robię to wieczorem i rano kiełbasa jest gotowa, ale oczywiście można ją zrobić rano i będzie gotowa po kilku godzinach, a najpóźniej wieczorem na kolację;)
Opisuję wersję, którą robiłam, czyli w kubku i w woreczku foliowym. W butelce po prostu zostawiam do zastygnięcia, bez obciążenia. Jednak, jak ktoś chce, można i ją obciążyć. Wystarczy wstawić do butli np. słoik (wypełniony wodą dla ciężkości) o mniejszej średnicy niż butelka, a między słoik i mięso włożyć kawałek folii spożywczej. No i, nawet w wersji bez tego obciążenia, górną część butelki na wszelki wypadek czym szczelnie przykrywam, by kiełbasa nie wypełniła zapachem całej lodówki;))
Kiedy zastygnie wyjmuję ją z woreczka (lub z butelki, ostrożnie rozcinając plastik), kroję w plastry i podaję. Pyszna do świeżego pieczywa!
Smacznego:)
:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!
25 komentarzy
Michał
Niestety ja trochę przesoliłem… ale i tak dobre 🙂
mama nikosia
zrobiłam i wyszła pyszna, a następnego dnia jest jeszcze pyszniejsza:) dziekuje za przepis i pozdrawiam
Jadwiga
Zrobiłam i robić będę cała rodzinka się zajada i chwali, dziękuję.
Anka D
Witam zrobiłam z przyprawami papryka ostrą i słodką i wyszło bardzo dobre tylko mam pytanie po wyjęciu z woreczka jak najlepiej ja przechowywac w foli aluminiowej czy może włożyć do sloikabo zrobiłam w 2 kubkach. Pozdrawiam
MaGda
ja przechowuję szczelnie zawinięte w folii spożywczej lub ew. aluminiowej, czasem po prostu wkładam do pudełka do żywności ze szczelną pokrywką (ale wolę f.spożywczą).
Alicja
Zrobiłam tą kiełbasę butelkową. Jednak u mnie widocznie jest inna zelatyna bo dodałam 3 łyżeczki i się rozwala.
Postanowiłam jeszce raz to rozwalić i dodałam jeszce zelatyny i czekam co będzie właśnie stygnie. Powinno być dobrze.
ANNA
Świetna sprawa ,bardzo smaczna,dałam po trochu papryki ,żółtej i czerwonej do tego pieczarki,prażoną cebulkę i suszone pomidorki.Trochę kruszy się przy krojeniu,ale to chyba moja wina .Dałam co prawda 2 łyżeczki żelatyny ,ale takie nie czubate i myślę ,że to jest powód , ze kiełbasa jest za mało zwarta ,ale bez względu na ten mały mankament jest przepyszna i wiem co jest w środku.Pni Magdo znów świetny pomysł -dziękuję.
Katarzyna
Witam, czy mięso z udek ugotuje się w ciągu 5 min.?
MaGda
Jest drobno zmielone, woda jest gorąca, więc tak -tj. moje się ugotowało, ale oczywiście gotujesz tak długo, aż zyskasz pewność, że jest ugotowane. Nie trzeba go jednak gotować zbyt długo, bo będzie wygotowane i nie tak smaczne:)
Sara
Bardzo fajny przepis polecam serdecznie sam smak.
Ada
Nowy ciekawy sposób na kiełbasę. Zrobiłam i serdecznie polecam 🙂
Krzysztof
Madziuniu !
W kwestii konserwacji.
Mnie uczono, że po upływie doby, każdą konserwę mięsną należy pasteryzować – gotować powtórnie, ale konserwa ” pieczona w 140oC” nie potrzebuje już tego powtórnego procesu.
Chodzi tu o „przetrwalniki” .
Co o tym myślisz ?
Jak Ty postępujesz z konserwami mięsnymi przeznaczonymi do dłuższego przechowywania ?
Iza124
Madziu, dzięki za kolejny fajny pomysł!
Super prosta i super ekspresowa ta kiełbaska 😉 i własna ! Na pewno spróbuję. Bardzo lubię i mięsne galaretki, i salcesony, będę miała więc dwa w jednym, a żelatyna stawom bardzo się stawom przyda.
Mięso chyba najlepiej zmielić przez sitko o tych największych otworach (moje ma 7-8 mm) ?
Zaczęłam od razu główkować w czym tu można by zrobić większą porcję, bo te butelkowe plastiki są b. sztywne i twarde. Jeśli już w butelce, to też bym włożyła woreczek, który nieco uchroni kiełbasę przed uszkodzeniem przy rozcinaniu butelki.
I wymyśliłam ! Pojemnik od mojego blendera boscha ma kształt wysokiego walca, tylko u dna się leciutko zwęża. Ma lekko ponad 700 ml, więc mogę jednorazowo 1,5 porcji zrobić.
Wolałabym zrobić z wieprzowiny, pewnie należałoby ją troszkę dłużej gotować ?
Z dodatków widziałabym tu kawałeczki marynowanej papryki (własnej) dodanej już po ugotowaniu mięsa, w końcu galaretki jada się z sokiem cytrynowym lub octem.
Jeśli masz w zanadrzu kolejne pomysły na domowe wędliny proste w wykonaniu, to proszę podziel się nimi :-)))
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję pomysłu, Iza
MaGda
Cieszę się, że się podoba:) Ja czasem robię większą porcję jednorazowo, ale wówczas dzielę na 3 lub 4 takie mniejsze, klasyczne kubki (każdy o poj. 300 ml) lub ile tam tych kubków wyjdzie, to już bez znaczenia i do każdej porcji daję inne dodatki. W ten sposób mam kilka różnych kiełbas, które na imprezach cieszą się powodzeniem, a pracy przy nich niewiele:) Moje ulubione dodatki wymieniłam w przepisie. Z marynowana papryką nie próbowałam, ciekawe jak mogłoby to smakować? Może kiedyś wypróbuję:) Naprawdę fajna jest ta wersja z marynowanym pieprzem (ciekawe kulki w przekroju i smak tez fajny) oraz wersja z dużą ilością czerwonej słodkiej papryki w proszku i odrobiną pikantnej (kiełbasa zmienia barwę i smakuje tez inaczej).
Iza124
Dzięki ;-). Takiego apetytu dostałam i chęci, że od razu zanurkowałam w zamrażarce – na pierwszy ogień pójdą udka indycze, już się rozmrażają, bo wieprzowiny brak.
Rzeczywiście, to dobry pomysł by za jednym zamachem zrobić choć o dwóch smakach. Maryn. papryka i maryn. pieprz powinny się komponować.
Baaardzo mi się podoba ta papryka w proszku – kiełbaska będzie a’la węgierska – ile ich dodać na te ~ 1/2 kg, jednej i drugiej jeśli lubię mocne doprawienie i pikantność, tak pi razy drzwi na start przy pierwszym podejściu (potem będą własne korekty) ?
Co do przypraw, prócz oczywiście soli i pieprzu, to dla siebie widzę tu jeszcze wersję z naszym wlkp. ulubionym zestawem: czosnek, majeranek i kminek w całych ziarenkach, właśnie w całych często jest dodawany do białych salcesonów (to raczej zestaw do wieprzowiny, ale w końcu i drobiowe można tak doprawić). Również kolejny zestaw przychodzi mi głowy, bardziej a’la dziczyzna: czosnek, zmielone ziele ang., listki laurowe i jałowiec, rozmaryn, tymianek.
Madziu, jesteś wprost genialna ! Zobacz jak potrafisz inspirować :-).
Z jednego pomysłu, przepisu, ile różnych tych kiełbasek może powstać – różne mięsa solo lub mieszane, różne przemyślane zestawy przypraw … no po prostu bomba ! Kiełbaski trochę fałszywe, ale w ł a s n e, szybkie, proste i bez chemii, zdrowsze niż ze sklepu.
A czy po wygnieceniu z przyprawami nie zostawić mięsa na trochę, by dobrze nimi przeszło ? Na diecie nie jestem, to do drobiowych mięs kapnęłabym jeszcze ciut oliwy jako nośnika smaku.
Pzdr, iza
ANNA
ŚWIETNY POMYSŁ,JUTRO ROBIĘ.
Joanna
Coś wspaniałego! Smacznie, zdrowo, homemade`owo. Ja zamiast żelatyny używam agar i mój „salcesonik” palce lizać.
Magdalena
I znowu coś nadzwyczaj prostego, a zarazem smacznego.
Pozdrawiam
MAGDA
Ewa
Wyglądem trochę przypomina salceson. Koniecznie muszę spróbować.
MaGda
…chyba trochę tak:) Ale w przeciwieństwie do salcesonu (który tez b. lubię) ta kiełbasa jest chudziutka, bez zbędnego tłuszczu, praktycznie „mięso w mięsie”… plus trochę galaretki jako spoiwa;) Oszukana bezwstydnie jak na kiełbasę, ale zdrowa i smaczna. No i co chyba najważniejsze, można pokombinować z przyprawami i dodatkami pod swoje upodobania. Daj znać jak wyszło i czy smakowało!
Mat
„przykrywam folią, obciążam czymś płaskim (deską, talerzem)”
Nie za bardzo rozumiem jak mam to zrobić?
Mat
w butelce?
MaGda
…bo ja opisuję wersję, która prezentuję, czyli w kubku i w woreczku foliowym. W butelce po prostu zostawiam do zastygnięcia, bez obciążenia jak się nie da (ale się da, jak ktoś chce -wystarczy wstawić do butli słoik o mniejszej średnicy niż butelka, a między słoik i mięso włożyć kawałek folii spożywczej). No i (nawet, gdy bez obciążenia) górną część butelki na wszelki wypadek czym szczelnie przykrywam, by kiełbasa nie wypełniła zapachem całej lodówki;))
Edyta
ale mi smaka narobiłaś 🙂 wypróbuję w weekend
Iza
no, to mi się podoba 🙂